Tomasz
Kornaś ("Rzeczpospolita - Plus
Minus" 23.02.2002) Kto napisał Burzę nad lasem W ostatnich tygodniach znowu odżył spór o Józefa Mackiewicza. Tym razem kolejną dyskusję zapoczątkował Artur Domosławski na łamach "Gazety Wyborczej" ponawiając oskarżenia autora "Drogi donikąd" m.in. o kolaborację z gadzinowym "Gońcem Codziennym". Na łamach "Gazety" jak i "Rzeczpospolitej" argumenty te obalał Kazimierz Orłoś. Chciałbym w tym miejscu przypomnieć jeszcze jeden zarzut stawiany Mackiewiczowi - mianowicie przypisywanie mu autorstwa antysemickiej książki opublikowanej w Generalnym Gubernatorstwie. Jeden z dowódców AK na
Wileńszczyźnie Roman Korab-Żebryk napisał w liście
do redakcji "Tygodnika Powszechnego": "w
1944 r. ukazała się w Warszawie nakładem niemieckiego
koncernu prasowego A jak było w rzeczywistości? Ma rację Korab-Żebryk o tyle, że faktycznie opublikowano w GG antysemicką powieść pod tytułem "Burza nad lasem". Powieść tę wydano w roku 1942 (a nie 1944) i jest ona m.in. dostępna w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej (nie miałem żadnych problemów z jej zamówieniem i wykonaniem kserokopii). Profesor krakowskiej Akademii Pedagogicznej Krzysztof Woźniakowski, jeden z najwybitniejszych znawców literatury gadzinowej, poświęcił tej pozycji trochę miejsca w swojej książce "W kręgu jawnego piśmiennictwa literackiego Generalnego Gubernatorstwa (1939-1945)" wydanej w 1997 roku (w śladowym nakładzie 300 egzemplarzy). Powieść tę określił jako antysanacyjną, antykomunistyczną i antysemicką nie odmawiając jej jednakże - i słusznie - pewnych walorów literackich. Nie ulega wątpliwości, że
personalia Olgierd Dembiński - bo takie dane figurują
na karcie tytułowej książki - są pseudonimem. Takie
imię i nazwisko nie pojawiło się w obiegu literackim
ani wcześniej, ani później. Ale czy można
podejrzewać autorstwo Mackiewicza? Woźniakowski
napisał: "pod pseudonimem Olgierda Dembińskiego
mógł wystąpić któryś z drugo- czy trzeciorzędnych
beletrystów sympatyzujących z przedwrześniowym obozem
Mackiewicz, jak wiadomo, od poglądów endeckich był jak najdalszy; charakterystyka dokonana przez Woźniakowskiego w zasadzie wyklucza autorstwo Mackiewicza. Zresztą w roku 1942, jak wiadomo, Mackiewicz mieszkał w Wilnie. Co prawda zarówno Wileńszczyzna jak i Generalne Gubernatorstwo były pod okupacją niemiecką, ale stanowiły zupełnie odrębne twory administracyjne i w zasadzie nie było żadnego wzajemnego przenikania np. gazet czy książek na tych dwóch obszarach. Nie mógł Mackiewicz tak po prostu opublikować książki w Warszawie. A kto był Olgierdem Dembińskim, pewnie nigdy się już nie dowiemy. Poza wszystkim - jeśli nie ma bezpośredniego dowodu na autorstwo Józefa Mackiewicza, nie można mu imputować autorstwa antysemickiej książki. Oskarżenia Koraba-Żebryka nie były w sprawie Mackiewicza, niestety, czymś wyjątkowym. Wpisały się w pewien styl, którym posługiwała się całkiem niemała rzesza oponentów autora "Nie wolno głośno mówić". A w setną rocznicę urodzin Józef Mackiewicz nadal pozostaje dla Polaków pisarzem nieznanym... |