Listy do „Kultury”

zamieszczone w nr 7-8 (550-551), 1993

 

Monachium, 22.5.1993 r.

Wielce Szanowny Panie Redaktorze,

W liście Niny Karsov z 15.4.1993 (Kultura nr 5/113) [chodzi o oświadczenie Niny Karsov datowane: Londyn, 22 kwietnia 1993, zamieszczone w miesięczniku na s. 154, a tu na stronie: Wydawnictwo KONTRA – dop. KK]. jest pewna nieścisłość, którą czuję się zobowiązana wyjaśnić, ponieważ późnym latem i jesienią 1984 r. kilkakrotnie byłam u Józefa i Barbary Mackiewiczów, gdy rozważana była sprawa spisania testamentu, a po śmierci obojga (Józef Mackiewicz — 31.1.1985 a Barbara Toporska-Mackiewicz — 20.6.1985) wspólnie z Niną Karsov i Kazimierzem Zamorskim wypełniałam wszystkie zlecenia w tymże testamencie spisane.

Mackiewiczowie zapisali Ninie Karsov wszystkie prawa autorskie z dwóch powodów: a) z wdzięczności za długoletnią przyjaźń, pomoc i troskę, b) ufając, że będzie bronić ich dorobku pisarskiego przed wszelkimi próbami wykorzystania go przez czynniki reżymu komunistycznego. Jak to rozumieli, ujęte jest jasno w Oświadczeniu Barbary Toporskiej-Mackiewicz (Kultura nr 3/1985, str. 170-171). W tymże Oświadczeniu wyraźnie zabrania się wszelkich przedruków w wydawnictwach PRL-owskich „zależnych od bieżącej polityki wydawniczej komunistycznych władz”. Jednocześnie zaś w tymże Oświadczeniu jednoznacznie ,,upoważnia się wszelkie nielegalne wydawnictwa w PRL do przedrukowywania jego [Józefa Mackiewicza] książek, pod zasadniczym warunkiem niedokonywania żadnych skrótów, adiustacji, ani też opatrywania ich wstępami, komentarzami itp.” Jasno z tego wynika, że Józef Mackiewicz nie miał żadnych zastrzeżeń przeciwko, udostępnianiu swych dzieł czytelnikom w Polsce, zastrzeżenia miał jedynie co do tego, kto i w jakiej formie ma je udostępniać.

W dzisiejszej całkowicie zmienionej sytuacji politycznej — aczkolwiek jeszcze dalekiej od wymarzonego przez nas ideału — nie ma już powodu, aby książki Józefa Mackiewicza nie miały być ogólnie dostępne w Polsce. Pamiętam, jak bardzo się cieszył z każdego przedruku w drugim obiegu; pamiętam, jaki uszczęśliwiony był nagrodą Arki, o której dowiedział się krótko przed śmiercią. Mackiewicz chciał dotrzeć do czytelników nie tylko na emigracji, ale i w Polsce. Jego kategoryczny zakaz przedruków w komunistycznych wydawnictwach nie oznacza, by nie godził się na publikacje w wydawnictwach niezależnych i sprzedaż swoich książek w wolnej dziś Polsce.

Wydaje mi się dlatego, że Nina Karsov myli się, pisząc, że decydując się na sprzedawanie w Polsce wydanych w londyńskiej Kontrze dzieł Mackiewicza, czyni to „wbrew woli zmarłego Pisarza”.

Łączę jak najlepsze pozdrowienia i wyrazy głębokiego szacunku

Nina KOZŁOWSKA


 

Londyn, 1 czerwca 1993 r.

Wielce Szanowny Panie Redaktorze,

Ceniona i lubiana przeze mnie Nina Kozłowska pisze: „Pamiętam, jak bardzo [Józef Mackiewicz] się cieszył z każdego przedruku w drugim obiegu”. Znakomity pisarz Włodzimierz Odojewski w szkicu „Józef Mackiewicz — po latach” (Arka nr 42, 1992) wspomina: „Nie sądzę nawet, że były zdolne podnieść go na duchu te pierwsze jaskółki zainteresowania się jego twórczością przez podziemny ruch wydawniczy w kraju. On po prostu nie bardzo to dostrzegał”. Nina Kozłowska: „Pamiętam, jaki uszczęśliwiony był nagrodą Arki" ja zaś wiem, że się o niej nawet nie dowiedział, bo już był w szpitalu po wylewie. Wszystko ludzie życzliwi pamięci Mackiewicza, świadkowie. Gdzie jest prawda? Chyba nie pośrodku.

Włodzimierz Odojewski pisze: „Myślę, że stan wojenny i to wszystko, co ze sobą przyniósł podcięło jego siły; przyjął to jak najczarniejszą noc okupacji”. Mackiewicz pisał: ,,Naturalnie nie było żadnego 'najazdu na Czechosłowację' w 1968, ani żadnej tzw. 'doktryny Breżniewa'. Była to rozgrywka nie zewnętrzna, lecz wewnętrzno-komunistyczna, według nie nowej doktryny Breżniewa, lecz starej doktryny Lenina. Takoż rzecz się miała na Węgrzech, w Polsce Gomułki, w Rumunii. A jeszcze przedtem w Jugosławii. I wreszcie ostatnio w dzisiejszym PRL Jaruzelskiego, z jego 'stanem wojennym'”.

Nigdy bym się nie ośmieliła przewidywać, co Mackiewicz (czy ktokolwiek inny, kto już nie żyje) myślałby lub mówił. Jednakże przywilej zaufania, którym zostałam obdarzona, nakłada na mnie obowiązek podejmowania decyzji. Decydować zaś mogę tylko na podstawie własnej oceny sytuacji, własnego rozumienia myśli i woli Mackiewicza, wyrażonych w Jego dziele. Możliwe, oczywiście, że moja ocena sytuacji jest błędna, i że — co ważniejsze — opacznie rozumiem myśl i wolę Mackiewicza, który dziś uwierzyłby, że „wilk przeistoczył się w wegetarianina”. Wobec tego jednak, że mogę postępować tylko zgodnie z własnym przeświadczeniem, do kwietnia tak samo jak w dawnych latach, książki Mackiewicza były w Polsce rozdawane (ktokolwiek chciał je mieć, mógł je bez trudu uzyskać), kategorycznie natomiast odrzucałam wszelkie propozycje sprzedaży.

Decyzję sprzedawania w Polsce publikowanych przez londyńskie wydawnictwo KONTRA książek Józefa Mackiewicza powzięłam zatem, w moim przekonaniu, wbrew woli Pisarza. Powzięłam ją zaś dlatego, że nie miałam już innych możliwości chronienia praw autorskich.

Będę tę decyzję, oczywiście, konsekwentnie realizowała: KONTRA przygotowuje nową edycję dzieł zebranych Mackiewicza, której pierwsze tomy ukażą się w lecie.

Proszę przyjąć wyrazy prawdziwego szacunku

Nina KARSOV


 

Warszawa, 31 maja 1993 r.

Szanowny Panie Redaktorze,

„Oświadczenie” pani Niny Karsov (Kultura nr 5/93 str. 154), przyklejone również do wszystkich sprowadzonych obecnie do kraju książek Wydawnictwa „Kontra" (i zapewne całkowicie niezrozumiałe dla czytelników w Polsce) — wymaga kilku uzupełnień.

Józef Mackiewicz przekazał prawa autorskie żonie — Barbarze Toporskiej — a nie pani Ninie Karsov, co może wynikać z „oświadczenia”. Zmarł w styczniu 1985 roku, zaś w czerwcu tego samego roku zmarła Barbara Toporska. Jeśli więc pani Karsov twierdzi, że jest spadkobierczynią praw do spuścizny po Józefie Mackiewiczu — stwierdza to wyłącznie na podstawie testamentu Barbary Toporskiej. W Warszawie żyje córka Józefa Mackiewicza — Halina Mackiewicz — której ojciec w roku 1982 przekazał prawo do dysponowania swoimi książkami w kraju. O tym, jaki był stosunek Józefa Mackiewicza do córki świadczy fakt, że dwie książki („Bunt rojstów” i „Sprawę pułkownika Miasojedowa”) tejże córce dedykował. Ponadto polskie prawo spadkowe (właściwe dla sprawy, ponieważ Józef Mackiewicz nigdy nie zrzekł się obywatelstwa polskiego ani nie przyjął obcego obywatelstwa) przewiduje ochronę praw spadkobierców ustawowych — małżonka i dzieci. Można więc stwierdzić, że słowa „jedyna spadkobierczyni” nie odpowiadają rzeczywistej sytuacji prawnej. Halina Mackiewicz zwracała się do pani Karsov listownie zawiadamiając o swoich uprawnieniach. W odpowiedzi otrzymała pismo w języku angielskim od adwokata.

Jeśli jednak — jak uważa pani Nina Karsov — istotnie tylko ona jest spadkobierczynią praw autorskich, uzasadnione będzie pytanie, w jaki sposób dba o interesy zmarłego pisarza, a więc przede wszystkim o powszechny dostęp do jego książek?

Sprawa ta wymaga szerszego wyjaśnienia. Żona pisarza — Barbara Toporska — była autorką „oświadczenia”, które znalazło się na książkach ,,Kontry” po roku 1985. Miało ono zapobiegać przedrukom książek Mackiewicza przez oficjalne wydawnictwa w PRL i tym samym wszelkim manipulacjom władz komunistycznych. Do roku 1989 było jasne, że książki Mackiewicza mogą ukazywać się w kraju wyłącznie w oficynach podziemnych. Ale — jak powszechnie wiadomo — komunizm załamał się w krajach Europy Wschodniej w latach 1989-90. Fakt to bezsporny, jakkolwiek ocenialibyśmy sytuację polityczną w dzisiejszej Polsce. W tej nowej sytuacji zastrzeżenia zawarte w „oświadczeniu” Barbary Toporskiej straciły aktualność. Jestem przekonany, że — w interesie czytelników w kraju oraz w interesie pisarza — książki Mackiewicza należało zacząć sprzedawać w Polsce natychmiast, już od roku 1989.

Tymczasem od początku wielkich zmian na Wschodzie pani Karsov nie tylko nie starała się sprzedawać w Polsce książek „Kontry”, nie tylko odmawiała przedruków innym wydawnictwom, ale — jak się zdaje — rozszerzyła powszechny „zakaz” na przekłady w krajach Europy Zachodniej. Dlaczego na przykład odmówiła Wydawnictwu „Noir sur Blanc" ze Szwajcarii wydania po francusku sześciu książek Mackiewicza? Jak mi wiadomo, udzieliła również odmowy kilku innym wydawnictwom na Zachodzie.

Piszę to wszystko z ogromną przykrością. Wysoko ceniłem działalność wydawniczą p. Niny Karsov. Jej zasługi, jako wydawcy Józefa Mackiewicza w latach, kiedy pisarz żył i był atakowany z różnych stron, są bezsporne. Pani Karsov do końca opiekowała się i pomagała Mackiewiczom. Okazała im niezwykle dużo serca i życzliwości. Jednakże jej rola — od roku 1989 — zmieniła się zasadniczo. Nie umiem inaczej nazwać tej roli, jak postawą skoncentrowaną na blokowaniu i utrudnianiu dostępu do książek Mackiewicza.

Spuścizna po Józefie Mackiewiczu nie może być prywatną własnością pani Karsov. Stanowi wartość społeczną, narodową — pozostaje częścią literatury polskiej. Choćby dlatego niedopuszczalne jest utrudnianie dostępu do niej. Można by zatem ocenić pozytywnie decyzję o sprzedaży książek „Kontry” w Polsce. Jednakże decyzja ta zbiega się w czasie z podpisaniem przez córkę Józefa Mackiewicza umowy — z wydawnictwem w kraju — na druk jednej z powieści ojca. Trudno mi uwierzyć, że dopiero ten fakt mógł zaważyć na decyzji pani Karsov.

Kazimierz ORŁOŚ

 

powrót

 

strona główna